czwartek, 8 maja 2014

Simon

Kiedyś miałem dom... i pana... Był dla mnie dobry... aż kiedyś przyszedł do domu. Pogłaskał mnie mówiąc: "Wiesz Simon dostałem wielką premię!". Zaczęło się, po kilku dniach przyszedł do domu z wielką walizką i letnim strojem... "Wiesz Simon? Jadę na Chorwację". Zostawił mnie z jakimś podejrzanym typkiem... "Bądź grzeczny, jak wrócę to znajdziemy ci suczkę"... Pan był najlepszym człowiekiem jakiego znałem, ale zostawił mnie z diabłem! Bił mnie, a ja nic nie mogłem zrobić... Pewnego dnia zabrał mnie na spacer (!), myślałem, że po prostu mnie wypuści... ale nie... Poszedł nad jakiś wysoki most i... zrzucił mnie z niego... Obudziłem się daleko od domu... i znalazłem sforę psiej radości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz